sobota, 4 czerwca 2016

13 rozdział



*Andrzej*

Po powrocie do Bełka było mi cholernie ciężko. Biłem się z myślami po rozmowie z Wojtkiem. Podziwiałem go. Gdybym to ja był na jego miejscu nieźle bym sobie oklepał mordę, a on nam wybaczył. Po tej rozmowie zrozumiałem, że ja w tym wszystkim jestem najmniej poszkodowany, przecież wiedziałem w co się pakuję zaciągając dziewczynę przyjaciela do łóżka. Ada też na to wszystko nie zasłużyła, na to całe cierpienie. Nie okazuje tego aż tak bardzo, ale wiem, że cierpi i to strasznie. Ja ją naprawdę lubię, nawet bardzo, chciałbym zostać jej przyjacielem mimo wszystko. To ja powinienem wyjechać, a nie Wojtek. Ona go potrzebuje. I na takim rozmyślaniu zleciał mi cały wieczór. W końcu poszedłem pod prysznic, bo po kilku godzinnej jeździe autokarem już nieźle ode mnie dawało. Założyłem spodenki i położyłem się na łóżku od czasu do czasu spoglądając na wyświetlacz telefonu. Po chwili wziąłem go i wystukałem wiadomość

„ Hej, chyba musimy pogadać. Daj znać."  5, 10, 15 minut i nikt nie odpisuje, cisza. Odłożyłem telefon na szafkę i po chwili zasnąłem.


*Ada*

Miałam dość wszystkiego, po cichu jak tylko umiałam poszłam do barku po kolejną butelkę trunku. Stanęło na jakiejś nalewce mojej mamy. Ta jej się udała, tata byłby zadowolony, bo mordę trochę skrzywiło. Wróciłam na mojej poprzednie miejsce (czyt. Podłoga w kuchni). Zaczęłam rozmyślać, a wiadomo jak to się kończy jak człowiek pod wpływem, bardzo dużym wpływem. Znowu zaczęłam ryczeć.


*Wojtek*

Obudziły mnie wibracje w telefonie, ale nie moim. Otworzyłem oczy, Ady nie było obok. Spojrzałem na nadawcę wiadomości „Andrzej”. Nie mogłem się powstrzymać i otworzyłem wiadomość. Byłem z niej zadowolony, ponieważ moja rozmowa poskutkowała. Chwile później usłyszałem jakieś odgłosy dobiegające z dołu. Zszedłem, a tam zastałem Adę, zalaną łzami i alkoholem. Obok niej stały 4 butelki oczywiście już puste.

- Ada do cholery co ty wyprawiasz? – powiedziałem i kucnąłem naprzeciw niej

- Ada co się stało? – nie wiedziałem co robić, instynktownie ją do siebie przytuliłem. Strasznie płakała, a ja nie wiedziałem dlaczego. Mimo wszystko była prawie nieprzytomna. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.

Gdy kładłem ją na łóżko pocałowała mnie, a ja niestety to odwzajemniłem. Nie mogłem albo nie chciałem się od niej oderwać. Zaczęliśmy pozbywać się swoich ubrań. Strasznie szybko się to wszystko działo. Kilka minut później zasnęła, a ja? Znowu to zrobiłem, znowu złamałem obietnicę złożoną samemu sobie. Wstałem z łóżka i poszedłem posprzątać ten syf.

Postanowiłem, że lepiej będzie jak prześpię  się w salonie, więc położyłem się na kanapie, cholernie niewygodnej kanapie.


*Ada*

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Poszłam do łazienki. Wystraszyłam się swojego odbicia w lustrze. Wyglądałam tragicznie. Wzięłam szybki prysznic, później ogarnęłam swoje włosy i  wyszłam z pomieszczenia. Dopiero teraz zorientowałam się, że Wojtka  nie ma w łóżku. Zeszłam na dół gdzie ujrzałam śpiącego na kanapie Wojtka. Postanowiłam zrobić kawę. Z parującą cieczą weszłam do salonu i usiadłam obok leżącego Wojtka. Zaczęłam lekko dmuchać mu w ucho. Wojtek zerwał się na równe nogi na co spotkał się z moim śmiechem.

- Hej – powiedziałam po chwili

- Hej – odpowiedział najwyraźniej zdezorientowany

- Proszę to dla ciebie – przysunęłam kubek bliżej niego.

- Wojtek ja chciałam Cię przeprosić, ale nic nie pamiętam, urwał mi się film

- To po co przepraszasz skoro  nie wiesz co się działo?

- Pamiętam tyle, że piłam w nocy w kuchni. Zaprowadziłeś mnie powrotem do sypialni tak? – Wojtek tylko skinął głową

- No to trochę pamiętasz – lekko skrzywił usta na wzór „uśmiechu”

- Trochę? To co jeszcze narobiłam, bo nic nie pamiętam – chciałam się czegoś dowiedzieć, bo naprawdę nic nie pamiętałam

- Może to i lepiej – powiedział, kawę wypił jednym duszkiem i wstał

- Będę się już zbierał, do zobaczenia – pocałował mnie w policzek i wyszedł

Nie wiedziałam co myśleć, co ja zrobiłam do cholery?!


*Wojtek*

Wsiadłem do samochodu, zanim uruchomiłem silnik, chyba siedziałem tam z 20 minut.

Ona nic nie pamięta?! Może to i lepiej. Też bym wolał nie pamiętać, a najlepiej jakby się to nie wydarzyło. Byłem cholernie na siebie zły. Miałem lecieć dopiero za 2 tygodnie, ale nie mogę tu tak długo zostać. Zadzwoniłem na lotnisko i zabukowałem bilet na piątek. Mam 4 dni żeby wszystko pozałatwiać. 

*****
Trzymajcie 13! Proszę o jakiś odzew. CZYTASZ--->KOMENTUJESZ--->MOTYWUJESZ 

8 komentarzy:

  1. Arr , jak zawsze mega i czekam na nowy! <3


    Zapraszam na nowość: https://tamta--dziewczyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyśka ta powieść jest genialna, strasznie mi się podoba!! Nie mogłam jej przestać czytać aż tu nagle koniec rozdziału :( Czekam z niecierpliwością na kolejny!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochanie, ciąg dalszy nastąpi 😂😘

      Usuń
  3. Już nie mogę się doczekać!!!😘

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaa , kiedy nowy!!! <3

    Zatłukę jak nie dowiem się co dalej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy ---> tamta--dziewczyna.blogspot.com

      Usuń
  5. zapraszam do siebie na 3 rozdział o Grześku Boćku.http://czasami-szczescie-szukamy-za-daleko.blogspot.com/.Mam nadzieję,że wpadniesz.Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń