niedziela, 29 maja 2016

12 rozdział



*Wojtek*
Miałem 15 minut, jeszcze mokre włosy, niezawiązane buty i do przejechania kilkanaście ulic. Chyba się nie wyrobię, Ada mnie zabije zaśmiałem się w duchu. Szybko zawiązałem buty, pobiegłem do łazienki gdzie szybko „poczochrałem” moje włosy ręcznikiem. Zgarnąłem jeszcze z szafki telefon, kluczyki i portfel i wyszedłem z mieszkania. Jak na złość musiały być korki.
- Ona naprawdę mnie zabije – powiedziałem na głos
Wreszcie dotarłem pod blok Cybulskiej. Wysiadłem z samochodu, zabierając jeszcze z tylnego siedzenia prezent, który kupiłem w Gdańsku. Po chwili stałem już pod drzwiami z numerkiem „12”. Zerknąłem jeszcze na zegarek
- Nie jest źle tylko 15 minut spóźnienia – zadzwoniłem
*Ada*
Przygotowałam kolacje, ogarnęłam siebie i kuchnie nawet przeleciałam przez wszystkie kanały w TV, a tego głupka jeszcze nie ma. Byłam w łazience gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- No wreszcie! – powiedziałam tak, aby ten ktoś stojący po drugiej stronie drzwi usłyszał. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Wojtka.
- No i co się tak szczerzysz, masz spóźnienie. Jak nie trzeba to przychodzisz za wcześnie. -  zaczęłam swój wywód, żeby po chwili rzucić mu się na szyję.
*Wojtek*
Wiedziałem, ze się wkurzyła, ale byłem też pewien, że długo to nie potrwa. Po swoim kazaniu Ada mnie przytuliła, czego się nie spodziewałem.
- Aż tak się stęskniłaś? – na co ona tylko mruknęła, a ja się zaśmiałem
- Może wejdziemy do mieszkania co, a nie tak na klatce? – i znowu tylko mruknięcie, musiałem wziąć sprawę w swoje ręce i to dosłownie. Wniosłem Adę do mieszkania, ale ta nie odpuszczała.
- Mam coś dla Ciebie- i poskutkowało, oczy zaiskrzyły się momentalnie jak u małej dziewczynki, która ma dostać pierwszą w swoim życiu lalkę Barbie.
- Dla mnie? A co takiego? – zapytała podekscytowana
- Jak pewnie pamiętasz ostatni mecz graliśmy w Gdańsku z Lotosem – skinęła głową – proszę to dla Ciebie – wpatrywałem się w nią, chciałem widzieć ten uśmiech
- Dziękuję! Wiesz, że tej jednej mi brakowało – pocałowała mnie w policzek i zaczęła wpatrywać się w nowy nabytek do swojej kolekcji, a była to koszulka z autografami wszystkich zawodników i trenerów Lotosu. Ada kolekcjonowała właśnie takie koszulki. Miała już koszulkę Resovii, Zaksy, Czarnych, Węgla, Politechniki, Lubina, Częstochowy, Łuczniczki no i oczywiście Skry. Ta jedna Lotos i  jest 10! 
- Dziękuję, nawet nie wiesz jak się cieszę – i jeszcze raz mnie przytuliła – dobra starczy, marsz do stołu, bo wszystko wystygnie – usiedliśmy przy stole, było pyszne jak zawsze. Kto jak kto, ale Ada gotuje świetnie. Ciągle rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Po skończonym posiłku Ada zaczęła sprzątać
- Daj pomogę – i zabrałem jej talerze z rąk i wstawiłem do zlewu
- Chcesz jeszcze wina? – zapytała gdy wchodziłem do salonu
- Pewnie, jutro mamy wolne, więc…- zaśmialiśmy się
Usiedliśmy na kanapie, w telewizji leciały akurat „Igrzyska śmierci-w pierścieniu ognia”.
-Ada – zacząłem, a ona spojrzała na mnie
- Coś się stało? – zapytała, na co ja poprawiłem się nieco na kanapie
- Rozmawiałem z Andrzejem- ciężko było mi o tym mówić, a Ada spuściła wzrok na samo to imię
*Ada*
Wiedziałam, że kiedyś to będzie musiało się wydarzyć, kiedy Wojtek powiedział, że z nim rozmawiał… wiedziałam, że zraniłam ich obu, ale Andrzej… wiedział, że to tylko tymczasowy układ.
- O czym? - zapytałam
- Musimy się spotkać i porozmawiać – odparł Wojtek
- Wiem, ale nie mam odwagi wam obojgu spojrzeć w oczy
- To nie jest tylko twoja wina, cała nasza trójka wplątała się w tą popierdoloną sytuację i wszyscy musimy się z tym zmierzyć
 -Przyznaj, on nie chce się spotkać prawda? – Wojtek jedynie kiwnął głową.
- Kiedy i gdzie? – proste pytanie prosta odpowiedź
- W piątek o 19 u mnie
-  Ok, będę
Ciszę panującą od kilku minut przerwał Wojtek:


- Mam coś jeszcze dla Ciebie – powiedział, wyjmując z kieszeni podłużne pudełeczko
- Wojtek za dużo tych prezentów
- Są konieczne – odparł
- Co to znaczy? – co miałaby znaczyć ta konieczność
- Żebyś o mnie zawsze pamiętała – powiedział i otworzył pudełeczko. Zawartością była bransoletka z różnymi przywieszkami. Była piłka do siatki, serduszko, nutka, aparat i literka „W”
- Wyjeżdżasz? – szepnęłam, bo gula w gardle nie pozwoliła na nic więcej
- Muszę, dla siebie i dla Ciebie – powiedział ciszej i zawiesił bransoletkę na moim nadgarstku. Ze łzami w oczach patrzyłam wprost w jego oczy
- Nie możesz, Wojtek nie rób mi tego. Wiesz, że cię potrzebuje  -próbowałam, ale sama nie wiem czego
- Ada, dużo się nad tym zastanawiałem. Tak będzie lepiej, musimy od siebie odpocząć. Sama wiesz, że te relacje są chore. Najgorsze jest to, że ja to wiem, a mimo to w to brnę. Wtedy powiedziałem Ci, że musimy z tym skończyć, a po chwili siedząc w samochodzie na dole plułem sobie w brodę, że to powiedziałem. Póki jesteś obok, ja nie potrafię skupić się na innej dziewczynie.
- Daleko wyjeżdżasz?
- Na razie Francja, mam podpisany wstępny kontrakt na rok, a później zobaczymy
- A kontakt smsy, skype, będziemy rozmawiać prawda? Nie wyobrażałam sobie, żebyśmy w ogóle ze sobą nie rozmawiali.
Wojtek objął dłońmi moją twarz i powiedział:
- Umówmy się, ze to ja zadzwonię jak już wszystko sobie poukładam dobrze? – nie wytrzymałam i zaczęłam ryczeć
- Obiecuję, że się odezwę i że wrócę. Cii – przyciągnął mnie do siebie, próbował mnie uspokoić. Trwało kilka zanim się uspokoiłam.
- Czekaj pójdę po chusteczki – chciał wstać, ale skutecznie mu to uniemożliwiłam
- Kiedy jedziesz? – szepnęłam
- Za dwa tygodnie mam samolot – powiedział, a ja jeszcze mocniej się w niego wtuliłam i łzy znowu poleciały.
Obudziłam się w środku nocy, na zegarku 1.40. Obok mnie leżał Wojtek, musiał mnie tu przynieść. Zeszłam do kuchni, nalałam sobie lampkę wina, które stało na blacie. Nie mogłam pogodzić się z tym, ze nie będzie go przy mnie. Nie byliśmy już parą, byliśmy przyjaciółmi. Czy to nie jest chore? Tak to jest chore! Może Wojtek ma rację i powinniśmy się odseparować od siebie. To będzie ciężki okres. Nawet nie wiem kiedy z całej butelki wina nie zostało nic. Siedziałam na podłodze w kuchni, piłam i płakałam. Czy to nie jest żałosne? Czy ja nie jestem żałosna? Na własne życzenie spieprzyłam wszystko, więc do kogo mam pretensje?

1 komentarz:

  1. Mega jak zawsze <3

    Zapraszam na nowy --> https://tamta--dziewczyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń