11.
*Matt*
Wspomnienia wróciły. Musiałem przewietrzyć głowę, ubrałem dres i wyszedłem z mieszkania. Nogi mnie same niosły, musiałem wyłączyć myślenie. Po jakiś 10 minutach mojego biegu pogoda strasznie się zepsuła i zaczęło lać.
- Zajebiście, to są kurwa jakieś żarty - syknąłem pod nosem, teraz gdy czuję się ja skończony śmieć...znowu, gdy wszystko wróciło, nawet pogoda musi mi to uświadamiać.
Miałem w dupie to, ze przemokłem już do suchej nitki. W sumie było mi to na rękę, pomagał mi, deszcz zmywał ze mnie wszystko włącznie ze łzami. Postanowiłem wreszcie wrócić do domu. Po drodze moją uwagę przykuł wielki napis " SKLEP MONOPOLOWY". Wiedziałem, że alkohol i tak nic nie zmieni, ale i tak kupiłem 4-pak piwa i 0,5 jakiejś czystej. Po powrocie do domu ściągnąłem przemoczone ubrania i poszedłem pod prysznic. Po kąpieli ubrałem pierwsze co wpadło mi w ręce. Wróciłem do salonu, rozsiadłem się na kanapie i otworzyłem pierwsze piwo. Poszło jednym duszkiem. Kolejne starczyło na trochę więcej czasu. Potem było kolejne i kolejne. Nawet nie wiem kiedy nawet wódka zniknęła. Jakiś czas temu włączyłem film, ale nawet nie wiem co to było, a tym bardziej o czym. Ciągle przed oczami miałem uśmiechniętą twarz Emily, ale gdy tylko je zamknąłem od razu pojawiał się równie piękny wizerunek Ady.
*Ada*
Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Nie mogłam sobie wyobrazić co czuje Matt. Gdyby Wojtek... nie wybaczyłabym sobie tego nigdy. Musiałam się czymś zająć, nieważne co to było, potrzebuję zajęcia! Postanowiłam, że ogarnę trochę swoją szafę.
Nie pomagało mi to ani trochę. Ciągle miałam przed oczami smutnego Matt, a za chwilę jakieś tragiczne wyobrażenia z udziałem Wojtka, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz: " Wojtuś:* "
- No hej Wojtuś, co jest?
- Hej mała, wiesz może co się dzieje z Andersonem? - zaskoczył mnie tym pytaniem
- Ale o co chodzi, coś się stało?
- Nie pojawił się na dzisiejszej odprawie po powrocie do Łodzi
- Mhmm kurcze Wojtek nie mam pojęcia - skłamałam, bo co miałam mu powiedzieć
- To co o 19 u Ciebie?
- Zgadza się, już czekam- powiedziałam z przekąsem
- Buziak! - i rozłączył się.
Kurczę mam nadzieję, że Matt nie zrobił nic głupiego. Wiedziałam, że pewnie teraz chce być sam, więc nie będę go truła telefonami. Wzięłam telefon, portfel i wyszłam z mieszkania. Musiałam iść co nieco kupić jeżeli mam zrobić jakąś kolację. Postawiłam na makaron. Przygotuję spaghetti carbonara. Do tego jeszcze czerwone wino, koniecznie pół wytrawne innego nie toleruję. Obładowana zakupami wróciłam do mieszkania. Na zegarku 17.40. Wstawiłam wodę na makaron i poleciałam wziąć szybki prysznic. Owinięta samym ręcznikiem zabrałam się za wstępne przygotowania. O 18.15 poleciałam się ogarnąć. 18.40 popisowe danie już prawie gotowe, teraz trzeba tylko czekać na wielkoluda, który wszystko zje, żeby mógł urosnąć jeszcze bardziej.
***
Dziękuję za ponad 1500 wyświetleń! Jesteście cudowni. Mam nadzieję, że będziecie ze mną do końca historii Ady.
CZYTASZ-> KOMENTUJESZ-> MOTYWUJESZ
Jak zawsze - mega *.*
OdpowiedzUsuńDłuuuuższe rozdziały proszę <3
Zapraszam do siebie na new! :*
Kiedy kolejny , bo nie mogę się już doczekać<3
OdpowiedzUsuńZapraszam też na moją nową historię --> https://tamta--dziewczyna.blogspot.com/
Jutro postaram sie dodać kolejny :D Cieszę sie, że ktoś czeka <3
Usuń