10.
Nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć. Po prostu się uśmiechnęłam, obróciłam i zaczęłam robić kawę. Miałam mętlik w głowie, ta sytuacja z Pawlakiem, moje relacje z Andrzejem, Wojtkiem i jeszcze teraz Matt. Nie wiedziałam co mam zrobić. Przyzwyczaiłam się do tego stylu życia, jeżeli imprezowanie można nazwać stylem. Nie wiedziałam czy jestem w stanie się zmienić, skrzywdziłam już nie jednego chłopaka, który chciał wejść w mój świat. Nawet nie mam pojęcia czy się do tego nadaję, do ponownego związku. Mój związek z Wojtkiem wytrzymał pół roku. Dużo? Mało? Sama nie wiem, wiem tyle, że zrobiłam mu straszne świństwo, a on mi wybaczył, ja bym nie potrafiła i jeszcze pewnie nieźle bym się zemściła. Andrzej...? Sama nie wiem co to było. Może chwila namiętności? Może potrzeba bliskości, a nie tylko seksu, którego przecież mi nie brakowało? A Matt... hmm jest miły, potrafi mnie rozbawić, chyba się rozumiemy, ale czy to wystarczająco dużo żeby wchodzić w coś więcej? Nie znamy się długo, ani dobrze. Prawie nic o sobie nie wiemy, ale jednak jest coś co mnie do niego przyciąga, może to ten uśmiech, albo sposób w jaki na mnie patrzy? Sama nie wiem.
- Wystraszyłem się, proszę nie rób mi tak więcej - Anderson wyszeptał mi do ucha, kładąc ręce na mich biodrach. Czułam na szyi jego ciepły oddech, a przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Przez chwilę stałam jak sparaliżowana. Odwróciłam się tak bym stała z nim twarzą w twarz. Nic nie mówiliśmy, po prostu patrzyliśmy sobie w oczy.
- Matt, ja nie jestem dziewczyną dla Ciebie- powiedziałam przerywając ciszę, a on tylko ściągną brwi.
- A ja nie jestem facetem dla Ciebie - zachciało mi się śmiać, równocześnie na naszych twarzach pojawił się cień uśmiechu
- W takim razie po co to wszystko? - spojrzałam na ręce Matt'a które dalej spoczywały na moich biodrach.
- Dobre pytanie. Ty tak na mnie działasz, nie potrafię o tobie nie myśleć rozumiesz? Jest coś co cholernie mnie do Ciebie ciągnie, a z drugiej strony jakaś część mnie mówi "nie pakuj się w to, nie nadajesz się do tego, nie chcesz jej zranić, nie jej Anderson" - teraz to ja ściągnęłam brwi
- Jak to zranić?
- Po prostu Ada. Nie jestem facetem idealnym jak charakteryzują mnie media. Nie nadaję się do stałych związków.
- Ale co to znaczy? Ja nie jestem idealną dziewczyną, nie ma ideałów. Mój najdłuższy związek to 7 miesięcy.
- Nieźle, mój to 2 lata - zaśmiał się
- Nie nadajesz się do stałych związków?- zapytałam z nutką ironii, a moje brwi powędrowały do góry, na co Matt się tylko zaśmiał, ale po chwili mina mu zrzedła
- Pamiętasz nasz ostatni incydent...? - kiwnęłam twierdząco głową - Uciekłem wtedy, bo wiedziałem, że na tym jednym razie się nie skończy.
- Matt błagam cię mów jaśniej
- Miała na imię Emily... nie potrafiłem być jej wierny, nie umiałem. Na początku byliśmy bardzo szczęśliwi, ale z czasem...po roku zacząłem się nudzić. Nie wystarczała mi jedna kobieta w moim łóżku. Zdradzałem ją rok, kłamałem, że mam treningi, sparingi, spotkania z trenerami. Wiele razy chciałem to skończyć i powiedzieć jej prawdę, ale bałem się.Choć nie wiem jak bym chciał ja się Ada nie zmienię.- powiedział a ja jakbym dostała teczką wspomnieć w głowę.
- Przez chwilę myślałam, że opisujesz moje, a nie swoje doświadczenia - powiedziałam cicho, a Matt spojrzał na mnie dociekliwie
- Ktoś Cię już skrzywdził, zdradził? - co ja miałam mu powiedzieć?
- Nie Matt, to ja kogoś skrzywdziłam. Wojtek... zdradziłam go z jego najlepszym kumplem. Chyba większego świństwa nie można zrobić...?
- Byłaś z Wojtkiem? Ale przecież Wy się przyjaźnicie - zdezorientowany siedział i się we mnie wpatrywał
- Nie chcieliśmy tego bardziej komplikować. Byliśmy dla siebie zbyt ważni
- Rozumiem, że przyjaciele?
- Najlepsi - uśmiechnęłam się na ta myśl
- A ten kumpel to? - wiedziałam że nie odpuści
- Nie wystarczy Ci to co wiesz? I tak już za dużo powiedziałam - pokiwał przecząco głową
- Andrzej - powiedziałam i wyszłam z kuchni do salonu i usiadłam na kanapie. Po chwili dołączył do mnie Matt. Panowała cisza, jednak nie była krępująca. Oboje zbieraliśmy myśli
- A Emily? Utrzymujecie kontakt? - Matt dłuższą chwilę nie odpowiadał, twarz schował w dłoniach.
- Ona...nie żyje. Popełniła samobójstwo...przeze mnie. - zatkało mnie, takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Nie wiedziałam co zrobić, nagle Matt wstał
- Ja już pójdę - miał łzy w oczach, serce mi się łamało. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam. Chwilę później wyszedł.
Chcem więcej<3 megaaa :D
OdpowiedzUsuńBędzie więcej 😄 Dzisiaj pojawi się 11! U Was liczę na to samo ❤
Usuńzapraszam cię na drugi rozdział o Zuzie Ignaczak http://czasami-szczescie-szukamy-za-daleko.blogspot.com/.Mam nadzieję,że wpadniesz.Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń