*5 miesięcy
wcześniej*
*Wojtek*
Finał pucharu polski, wygrywamy z ZAKSĄ i mamy puchar!
Wszyscy się cieszą, trybuny szaleją. Wypatruję swojej dziewczyny, gdy nagle ktoś przytula mnie od tyłu. Odwracam się i stoi ona, Ada Cybulska. Całuję ją mocno po czym odsuwam się na krok. Patrzę jej głęboko w jak zawsze roześmiane oczy i klękam na jedno kolano. Jestem przerażony, ale zarazem pewny swoich uczuć. Wyciągam czerwone pudełeczko z kieszeni.
- Wyjdziesz za mnie Ada? - przełamuje się
Moja potencjalna narzeczona nie może wydobyć z siebie żadnego słowa tylko potrząsa głowa na znak zgody. Wsuwam pierścionek na jej dłoń po czym ona rzuca mi się na szyje mocno przytulając.
- Gorzko, gorzko. - skandują trybuny.
Otwieram oczy, to tylko sen, ale jaki to był sen. Spoglądam w lewą stronę, obok mnie śpi moja królewna. Rzeczywiście mam zamiar oświadczyć się Adzie, chciałem to zrobić na jej dzisiejszych urodzinach, ale może finał nie jest zły. Myślę, że jest to lepsza opcja. Przed większą publicznością będzie jej głupio odmówić.
*Ada*
Dzień, o którym myślałam, że wszyscy zapomnieli. Moje 24
urodziny. Przez cały dzień nikt nawet nie pisnął na ten temat, a wieczorem…
impreza niespodzianka zorganizowana przez mojego chłopaka. Byli wszyscy, którzy
powinni być. Wojtek, Kamil, Malwina, Mariusz z Pauliną, Misiek z Dagmarą, Zati,
Andrzej, Karol z Olką.
Od razu zaczęliśmy z grubej rury, bo po co toast wznosić
szampanem jak można czystą. Wszyscy bawili się nieziemsko dobrze. Nikt się nie
oszczędzał jeśli chodzi o picie i ja również.
Impreza na pozór wyglądała zwyczajnie, przyjaciele, alkohol,
śmieciowe żarcie, przekąski, gry i jakieś głupie zabawy.
- Wszystkiego najlepszego kochanie. – wyszeptał wprost do
mojego ucha i objął w pasie
- I się zaczęło, Wojtek chociaż dzisiaj zostaw choć trochę
Ady dla nas. – głośno się wszyscy zaśmialiśmy na słowa Mariusza
Długo nie trzeba było czekać, zaczęły się „głupie zabawy”.
Zati z Wroną wymyślili butelkę rozbieraną. Jeśli osoba wylosowana się nie
rozbierze to pije karniaka. Dobrze, że wszyscy byli już nieźle nabujani i nikt
niczego nie pamięta. Gra nam się rozkręciła, po około godzinie większość
siedziała w samej bieliźnie. Nie mogę tego powiedzieć o sobie, bo miałam na
sobie tylko majtki, a moją górę zakrywał nieźle napruty, ale wciąż zazdrosny
Włodarczyk, który miał na sobie bokserki i skarpetki.
- Teraz na uczczenie 24 urodzin naszej wredoty pozwólmy jej zakręcić
butelką. – no i stało się, wykręciłam sama siebie.
Po mieszkaniu rozległ się śmiech i kibicowanie chłopaków.
- Koniec zabawy. – wydukał Wojtek
- Oj no Wojtuś wiedziała na co się pisze – powiedział Karol
za co dostał z łokcia od Olki.
Pocałowałam szybko Wojtka i wstałam. Powiedziałam jeszcze
niesłyszalnie do niego „KOCHAM CIĘ” i szybko pozbyłam się reszty mojej garderoby,
ale nic nie mogli zobaczyć ponieważ refleks mojego wybranka jest oszałamiający.
Nim się zorientowali zostałam zasłonięta przez Wojtka.
- No ej, zgłaszam sprzeciw. – zaśmiał się Kamil
- A oto zwycięzca turnieju. – wskazała na mnie Malwina, a
reszta zaczęła bić brawo, a ja się ukłoniłam.
- A teraz wybaczą Państwo. – zwinęłam z kanapy koc, którym
się owinęłam i poszłam do łazienki.
* Andrzej*
Impreza urodzinowa Ady naprawdę mega. Specjalnie zarzuciłem
Zatiemu temat gry w butelkę. Jemu też się ten pomysł bardzo spodobał. Było
hardcorowo, zwycięstwo należy się solenizantce.
Odprowadziłem wzrokiem solenizantkę, aż zniknęła z pola
widzenia. Cholernie na mnie działała, ale przecież dziewczyna kumpla to
świętość. Takie miałem zdanie na ten temat kiedy nie poszedłem do łazienki.
Byłem pewny, że nikogo tam nie ma, a Ada jest w sypialni. Myliłem się. Wszedłem
do łazienki, a tam w samej bieliźnie, przeglądająca się w lusterku Ada.
Stałem i patrzyłem, gdy Ada się zorientowała, że nie jest
sama popatrzyła w moją stronę.
- Przepraszam nie wiedziałem, że tutaj jesteś. – wydukałem.
- Nic nie szkodzi już wychodzę. – odpowiedziała.
Byłem niemiłosiernie
wdzięczny, że owa łazienka była na tyle mała, że nie mogła mnie wyminąć.
Gdy tak ocieraliśmy się o siebie nie wytrzymałem i wpiłem
się w jej usta. Nie protestowała, choć po chwili odsunęła się.
- Andrzej jestem z Wojtkiem, a poza tym jesteśmy pijani.
- No właśnie, jutro nie będziemy pamiętać, że cokolwiek
zaszło, a teraz będzie przyjemnie.
Nie czekałem na jej odpowiedź, ponownie
zacząłem całować. Jeszcze bardziej zachłannie, jeszcze bardziej namiętnie i z
jeszcze większym podnieceniem. Podniosłem ją, a ona oplotła nogami mnie w
pasie, a chwile później posadziłem ją na umywalce. Nie przestawaliśmy się całować,
a napięcie rosło. Daliśmy mu upust gdy złączyliśmy się w jedność. Po wszystkim
wyszedłem z łazienki i skierowałem się ku reszcie imprezowiczów jak gdyby nigdy
nic.