4.
Obudziłam się
kiedy na dworze było jeszcze ciemno. Zobaczyłam, że koło mnie śpi Wojtek.
Pewnie nawet nie wie kiedy zasnął – pomyślałam.
Dłuższą chwilę
nie mogłam zasnąć. Zaczęłam rozmyślać jak to było kiedyś kiedy jeszcze to
mieszkanie dzieliłam z Wojtkiem. Codziennie, przez prawie pół roku zasypialiśmy
w tym łóżku razem, ale później coś się
zmieniło. Ja się zmieniłam. Dziwię się, że w ogóle Wojtek mi wybaczył to co mu
zrobiłam – poczułam jak pod powiekami gromadzą mi się łzy. Nawet nie wiem kiedy
z powrotem zasnęłam.
- Jesteś taka
niewinna gdy śpisz – usłyszałam szept Wojtka i poczułam jak zakłada za ucho
kosmyk moich włosów. Zaczęłam powoli otwierać oczy.
- Hej –
szepnęłam zaspanym głosem
- Dzień dobry
śpiochu – powiedział roześmiany Wojtek
-Jak się spało?
Lepiej się już czujesz?- zaczął zasypywać mnie pytaniami
-Lubisz od
rana tak męczyć ludzi?- zapytałam
-Tylko Ciebie
– i pstryknął mi w nos
-Auu to bolało
– dostał kuksańca w żebra. Wynocha z mojego łóżka za kare! – za udawanie powagi
powinnam dostać jakiś medal
- Oj no nie
gniewaj się. Na mnie będziesz się gniewać? Kiedy zobaczył, że dalej jestem nie
ugięta zbliżył się do mojej twarzy i powiedział
- Co mógłby
zrobić w ramach rekompensaty?
- Śniadanie –
powiedziałam, wyszłam z łóżka i zaczęłam szukać czego do ubrania. W ogóle,
która jest godzina?
- W pół do
dziesiątej, o jedenastej mam trening. Czekam na dole- powiedział, pocałował
mnie w policzek i wyszedł z sypialni.
Wzięłam jakiś
luźny zestaw i poszłam do łazienki się ubrać.( http://imge.pl/p/257/n/2572812388.jpg )
Włosy
związałam w wysokiego koka, lekko się pomalowałam, żeby nie straszyć ludzi i
zeszłam na dół.
- Siadaj i
jedz – powiedział Wojtek i pokazał na miseczkę z musli i jogurtem naturalnym.
- Pamiętasz
jeszcze co lubię? – no tak pytanie retoryczne. Nie musiał odpowiadać.
- Wojtek
musimy pogadać – wypaliłam, no bo co ja miałabym mu powiedzieć
- Wiem…
Chciałbym to zrobić jeszcze przed treningiem Ada, bo jutro rano jedziemy do
Gdańska na mecz – dodał po chwili. Resztę śniadania dokończyliśmy w ciszy.
Wzięłam naczynia do zmywarki weszłam do salonu. Na fotelu siedział już Wojtek i
czekał na mnie. Wzięłam głęboki oddech i usiadłam naprzeciwko niego.
-Wojtek ja…
- Ada mogę
pierwszy?- skinęłam tylko głową
-Długo
zastanawiałem się co chciałbym Ci powiedzieć, co powinienem Ci powiedzieć. Ada-
wziął głęboki oddech. Wiesz dobrze, że nigdy nie przestałem Cię kochać, nawet
wtedy kiedy dowiedziałem się, że…-zawiesił głos, a mi zaszkliły się oczy.
Chciałam cos powiedzieć, ale w gardle miałam ogromną gulę.
- Dowiedziałem
się, że moja dziewczyna, której zamierzałem się oświadczyć i mój najlepszy kumpel – powiedział na jednym
oddechu, a ja ze wstydu spuściłam wzrok.
- Ada, Ada
popatrz na mnie- podniosłam głowę i zobaczyłam zaszklone oczy Wojtka
- Nigdy nie
przestałem Cię kochać, wybaczyłem Ci, bo… zrozumiałem, że najwidoczniej tak
musiało być. Żałuję tylko jednego… nie powinniśmy byli ze sobą sypiać po
rozstaniu. Krzywdziliśmy się tym.
- Chcesz
zerwać kontakt? – zapytałam z żalem w głosie
- Coś ty
głuptasie, nie umiałbym sobie znaleźć miejsca nie widząc Cię choć raz w tygodniu
jesteś dla mnie jak siostra
- Z którą
sypiałeś – przerwałam mu, samo się wyrwało.
-Jesteś moją przyjaciółką i chcę byś była przy
mnie, ale od teraz już bez… - urwał spuszczając wzrok - za dużo mnie to
kosztuje – szepnął.
- Będę się już
zbierał za 30 minut mam trening – powiedział ubierając się. Podszedł do mnie i
pocałował mnie w usta.
- To był
ostatni raz, do zobaczenia – i wyszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz